Komentarze (0)
Dzień inny w sumie wcześniejsze,choć na pozór bardzo zbliżony.. Rano pobudka, do pracy.. Odsiedziane 6 godzin. Przyszła Ola,chwile pogadałyśmy w między czasie obraziła się na mnie Agnieszka. O co? Sama nie wiem.. Ciężko czasem nadążyć za niektórymi ludźmi..Ale doszłam do wniosku,że praktycznie jestem sama..Że jest tak,że każdy każdego ma a ja wciąż solo.. Jak w tej piosence.. :) Sobotni wieczór spędzam czytając książkę..W sumie zaraz kładę się spać, podobno śpimy o godzinę dłużej... I dobrze może się wyśpie :) Z innej półki, koło południa dostałam w końcu [chociaż wcale na to nie czekałam] odp od Kamila. Oczywiście on nic złego nie widział..no bo w sumie co?Umówił się z kolegami (takie miał prawo razem już nie jesteśmy (na moje życzenie) więc po co miał rzucać wszystko żeby się spotkać ze mną? Jak zwykle nie rozumiał moich pretensji i nie widział winy w sobie. Przecież możemy się spotkać.. (a i owszem ale pewnie jak zawsze na Twoich warunkach, kiedy Ty będziesz miał ochotę,kiedy Tobie będzie na ręke..Jak będzie Ci się nudzić..) skąd ja to znam... Nie odpisałam nic na tamtą wiadomość.. Niedawno dostałam kolejną, co robie bo on wraca z basenu.. i po co? Po co pisze,po co się w ogóle odzywa?Po co mi w głowie ciągle mąci.. To jest ktoś chyba niezrównoważony do końca emocjonalnie a na pewno facet,który chyba nie wie czego chce w życiu. Postanowiłam,że 30letnim chłopcom mówię już zdecydowane NIE! I niech już nie pisze,nie dzwoni...Niech ma tych kolegów i z nimi się spotyka,widuje i robi co chce. Ode mnie precz! Ja nie jestem gotowa na "koleżeńskie" relacje. Nadal darze go ogromnym uczuciem i nie potrafię tego oddzielić i spojrzeć na niego jako na kolegę.. To,że jemu to super łatwo przyszło to już inna bajka. Jest smutno ale trzeba się jakoś trzymać.. Muszę nauczyć się żyć sama ze sobą i swoimi problemami. Trening zrobiony - nogi bolą jak cholera...