Archiwum 20 października 2015


paź 20 2015 Dzień drugi
Komentarze (0)

Dzień drugi mojego postanowienia stwierdzam,że minął na plus mimo okropnej pogody (deszcz,wiatr i zimno!) Pobudka z rana z nastawieniem: jadę na trening! Ale nie..nagła zmiana planów,telefon z pracy: "Przyszłabyś na pierwszą zmianę?"Czemu nie..i poszłam :) minęło w miarę szybko, później mpk i do leclerka...zrobiłam zaległe zakupy (tym razem stan konta na to pozwolił) obiad na szybko i na trening :) Zaczęłam przed 18 skończyłam po 20.. Czuje się super! Chociaż trochę się denerwowałam...Zwłaszcza na treningu na stepie..myliły mi się nogi, nie mogłam skoordynować ruchu nóg z ruchami rąk ale co tam. Co spaliłam i wypociłam to moje a wszystko to w rytm syper,pozytywnej muzyki! Trochę ćwiczeń na rowerku i do mieszkania. Mam wrażenie,że wisi nade mną katar i jakieś lekkie przeziębienie ale nie dam się!Nie mam zamiaru! Co mi dał dzień na szybko? Zero myśli o Kamilu.. Już nie wstałam rano zastanawiając się co robi,czy o mnie myśli...Miałam to gdzieś bo sama nie miałam na to czasu. W pracy trochę koleżanka próbowała poruszyć  temat ale o dziwo..nie miałam ochoty o nim rozmawiać. No i dobrze,chyba o to chodzi. W ciągu dnia też nie miałam czasu patrzeć na telefon, chociaż nie powiem miałam myśli: co by było gdyby napisał..Ale oczywiście nie napisał i dobrze... Po co psuć to co sobie ułożyłam? Pare stron książki i idę spać. Jutro znowu na rano do pracy, potem trening i pewnie dzień podobny do dzisiejszego..Ale lepszy taki niż wypełniony myślami i użalaniem się nad sobą, nad swoim pechem i brakiem szczęścia w miłości. Wszystkie te złe myśli wyrzucam z siebie na fitnessie i na siłowni. Polecam wszystkim! Na dziś tyle, kolejny dzień do przodu, kolejny sukces. Mały to mały ale jestem z siebie dumna. Dzień wypełniony tylko w 40% myślami o byłym ;) Mam nadzieję,że te procenty już niedługo zejdą do zera i nie będę o nim myśleć ani sobie głowy zaprzątać zbytecznym rozpamiętywaniem. Co było to było i nie wróci, liczy się to co jest tu i teraz. A jak mawia moja mama "nie ma co w gównie rzeźbić" i racja! trzeba iść do przodu,patrzeć przed siebie. Niektóre drzwi trzeba pozamykać a klucz wyrzucić.

poparzonakawa